Przyszło mi do głowy, że napiszę tekst o tym, czym psychoterapia nie jest. Pamiętam bowiem kilka pytań, które wprawiły mnie w konsternację i jednocześnie uświadomiły, że być może wokół psychoterapii narosło kilka mitów. Spróbuję się z nimi rozprawić. Czym zatem psychoterapia (a na pewno psychoterapia prowadzona przeze mnie) nie jest?
Psychoterapeuta nie daje gotowych rozwiązań
„Powiedz mi, co mam robić” – na takie pytanie zawsze odpowiem, że nie wiem. A nie wiem, ponieważ nie jestem Tobą, nie jestem ekspertką od Twojego życia. Mogę natomiast pomóc Ci zbadać, co możesz zrobić, sprawdzić razem z Tobą różne możliwości, zobaczyć, dlaczego chcesz lub nie chcesz czegoś robić i jak to przeżywasz. Wszystko po to, żebyś mógł/mogła podjąć autonomiczną, samodzielną, świadomą decyzję.
Psychoterapeuta nie wie lepiej, co czujesz
Spotkałam się kiedyś z facebookowym memem o psychologach, którego sedno brzmiało mniej więcej tak: „wiem co czujesz, miałem z tego kolokwium”. Znasz ten mit, że psycholog/psychoterapeuta to ta osoba, która wie lepiej, co Ty czujesz? Być może tak byłoby łatwiej (a może nie?). W każdym razie ja nie wiem lepiej. Nie mam pojęcia, co w danym momencie czujesz, myślisz, jak przeżywasz – o ile nie zechcesz się tym ze mną podzielić. Mogę jedynie snuć swoje domysły – mniej lub bardziej trafne.
Moją rolą jest towarzyszenie Ci w rozpoznawaniu tego, co czujesz, jak czujesz, jak przeżywasz, co się dzieje w Tobie. Stwarzam dla Ciebie i razem z Tobą bezpieczne warunki dla tej eksploracji.
Psychoterapeuta nie zrobi nic za Ciebie („bo rodzina mnie wysłała na terapię, to jestem”)
Żeby psychoterapia miała sens, potrzebna jest chęć do pracy, motywacja, wola. Jeśli za decyzją o rozpoczęciu psychoterapii stoi czyjeś „musisz pójść na psychoterapię”, a Ty nie masz o tym przekonania, nie widzisz takiej potrzeby – zatrzymaj się. Być może to po prostu nie jest ten moment.
Psychoterapia nie odbywa się na kozetce
Klasyk – psychoterapeuta siedzi w milczeniu w swoim fotelu i skrzętnie coś notuje, a Ty leżysz na kozetce i opowiadasz, co u Ciebie. Przykro mi, ale w naszym spotkaniu z leżakowania nici. Pracujemy siedząc w dwóch fotelach, naprzeciwko siebie, bez żadnych biurek i innych mebli oddzielających nas od siebie. Nie robię notatek (chyba, że są to spotkania konsultacyjne lub wyjątkowa sytuacja podczas terapii). Z uważnością Cię słucham, rozmawiam z Tobą.
Psychoterapii nie świadczy psycholog, coach, trener, itp.
Działania pomocowe świadczone przez osoby niebędące psychoterapeutami nie są psychoterapią, ale brak regulacji prawnych dotyczących zawodu psychoterapeuty sprawia, że gabinet może otworzyć każdy.
Droga do zawodu psychoterapeuty to studia wyższe, a następnie 4 lata szkolenia w wybranym nurcie. Do tego psychoterapia własna, praca pod superwizją, stosowanie zasad kodeksu etyki. Nie zastąpi tej drogi żaden kurs terapeutyczny, cykl warsztatów czy studia psychologiczne.
W związku z tym psychoterapią nie jest poradnictwo psychologiczne, spotkania o charakterze interwencji kryzysowej, coaching, mentoring, treningi/warsztaty rozwoju osobistego (np. pozytywnego myślenia), treningi umiejętności psychologicznych (np. radzenia sobie ze stresem, asertywności), mindfulness, arteterapia i podobne.
Psychoterapia nie jest diagnozowaniem
Nie usłyszysz ode mnie diagnozy tego, „co Ci dolega”, „co Ci jest”, ponieważ nie zajmuję się diagnozowaniem – to zadanie psychiatrii. Nie wystawiam także recept i zwolnień.
Czym wobec tego JEST psychoterapia? Zapraszam Cię do przeczytania artykułu „Psychoterapia Gestalt – na czym polega?”